słowo do Słowa

Czytania: 1P 5,5b-14; Ps 89; Mk 16,15-20

Słowa Jezusa, przytoczone dziś przez Ewangelistę Marka, zwracają naszą uwagę na liczne znaki, które mają towarzyszyć wierzącym w Chrystusa. W poszukiwaniu ich nie zatrzymujmy się tylko na zewnętrznych ich przejawach. Starajmy się szukać czegoś więcej, albowiem zatrzymywanie się wyłącznie na ich zjawiskowych objawach, może sprawić, że gonić będziemy jedynie za sensacją. Szukajmy głębiej! Jezus mówi, że wierzący w Niego w Jego imię wyrzucać będę złe duchy. Czy nasza wiara pomaga nam wyrzucać z naszego wnętrza to, co podsuwa nam szatan? Czy uzbrojeni w wiarę zwalczamy w sobie niezgodę, zwątpienie, rozgoryczenie, ucząc się tym samym języka miłości tak zalecanego przez Pana? Czy nasza wiara uzdalnia nas do kierowania się roztropnością węża (Mt 10, 16) na Bożych, a nie ludzkich drogach? Czy, wreszcie, wiara stanowi dla nas antidotum na wszelkie trucizny aplikowane nam przez świat, czy chroni nas przed zgubnym działaniem fałszywych, bo oddzielających nas od Boga, teorii, ideologii, rozkoszy?

Czytania: Dz 12,24-13,5a; Ps 67; J 12,44-50

Pełne nadziei dla nas grzesznych ludzi są słowa Jezusa, który nie przyszedł na świat, aby kogokolwiek potępić, ale po to, aby świat zbawić. Syn Boży nie jest sędzią, ani nawet strażnikiem prawa. On przyszedł na ziemię z orędziem miłości, które dopełniło się na krzyżu, a potwierdzone zostało w dniu zmartwychwstania. Jego posłuszeństwo wobec Ojca, otworzyło nam dostęp do nieba.
Światłość, która została wniesiona przez Niego na ziemię, wyzwala nas z mroków ciemności, a mroki te są równoznaczne z mrokami grzechów, jakich się dopuszczamy. Tylko oddając nasze życie Jezusowi, mamy szansę się z nich oczyścić i podnieść się na nowo do nowego życia. Jeśli zatem wkradła się do naszego serca beznadzieja i czujemy się bezsilni wobec naszych słabości, oddajmy to wszystko Zbawicielowi.

Czytania: Dz 1,3-8; Ps 126; Flp 1,20c-30; J 12,24-26

„Jeżeli ziarno pszenicy obumrze, przynosi plon obfity”.
Na krótko przed swoją męką, Jezus odwołuje się do obrazu wrzuconej w ziemię pszenicy, by podsumować swoje życie. Kilka dni później Jego zdjęte z krzyża ciało „wpadnie – dosłownie – w ziemię”, by po zmartwychwstaniu wydać plon obfity w sercach tych, którzy uznają Go za swego Zbawcę i Pana. Słowa i przykład Jezusa mają być dla nas zachętą, wzorem, ale i przestrogą, że życie dla siebie jest życiem na niby, a wszelki egoizm jest bezpłodny. Tylko obumierając z Jezusem, żyjemy naprawdę.
Przykładem takiego obumierania jest Patron dnia dzisiejszego św. Wojciech, którego życie było upodobnione do Mistrza, aż po męczeńską śmierć. I choć po ludzku jego losy to pasmo udręk i klęsk (na jego życie nieustannie czyhali wrogowie, a jako biskup dwa razy musiał opuścić Pragę), to jednak jego obumieranie wydało plon obfity. Z cnót i męczeńskiej śmierci św. Wojciecha narodził się polski Kościół!

Czytania: J 10,1-10; Ps 42; J 10,1-10

Zielone pastwisko, stado owiec, pasterz i pies pomocnik.
Pastwisko ogrodzone, ogrodzenie daje bezpieczeństwo, utrzymuje owce w stadzie.
Takiego obrazu używa Jezus:
On jest pasterzem – my Jego owczarnią, Kościołem,
On jest bramą – my w zagrodzie, bezpieczni.
Wejść do owczarni trzeba przez bramę;
Przez bramę modlitwy,
Przez bramę sakramentów,
Przez bramę wiary.
Inna droga jest pozornym złudzeniem, jest drogą własną, nie za Pasterzem.
Na tej drodze na skróty czyha złodziej, rozbójnik, po prostu szatan.
Pasterz i Brama to bezpieczeństwo i właściwa droga.
Pasterz i Brama to życie w łasce, życie wieczne.

Czytania: Dz 4,8-12; Ps 118; 1J 3,1-2; J 10,11-18

„Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce”
Pasterz owiec i wilk
Pasterz troszczy się o każdą owcę – wilk wykrada.
Za pasterzem owce idą – wilk je porywa, rozprasza
Pasterz owiec i najemnik
Pasterz dba o swoje owce, pasie i chroni aż do oddania życia.
Dla najemnika owce są narzędziem pracy, chroni bardziej siebie niż owce(sam ucieka przed wilkiem).
Ile jest w nas pasterza a ile najemnika; ile dobroci, łagodności, poświęcenia a ile przymusu?
A może czasem odzywa się w nas wilk w owczej skórze, który rozprasza, odrywa od prawdy, od dobra?

Czytania: Dz 9,31-42; Ps 116B; J 6,55.60-69

„Trudna jest ta mowa”
Zwątpili, szemrali, nie pytali wprost.
Ciało pokarmem, krew napojem – nie rozumieli.
„Są pośród was tacy, którzy nie wierzą”
są tacy, którzy wszystkiego chcą dotknąć,
są tacy, którzy wszystko chcą zrozumieć, udowodnić,
są tacy, których zniechęcają trudności, niepowodzenia,
są tacy, którym spowszedniała Ewangelia,
są tacy, którzy łatwo rezygnują, odchodzą, wycofują się.
„Czyż i wy chcecie odejść”?
„Panie do kogóż pójdziemy”?
Myśmy uwierzyli, zaufali,
my poznajemy każdego dnia,
my poznajemy, wierzymy, ufamy choć nie widzimy.

Czytania: Dz 9,1-20; Ps 117; J 6,52-59

Gdy obietnice życia wiecznego nie przekonały Żydów. Gdy nie rozumieli obietnic, gdy nie uwierzyli Jezusowi, Jezus grozi:” Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.”
Cóż, że będzie żyło ciało, że nie będzie głodne, że będzie zadowolone, jeśli nie będzie żyło nadzieją życia wiecznego, jeśli to życie nie będzie trwaniem w Bogu, jeśli to życie nie będzie wspólnotą z Jezusem.

Czytania: Dz 8,24-40; Ps 66; J 6,44-51

„Jam jest chleb, który z nieba zstąpił”,
Chleb materialny nigdy nie zaspokoi duchowego głodu, jaki człowiek nosi w sercu. Szatan kusi nas pragnieniem władzy, pieniędzy i pożądliwościami cielesnymi. Natomiast Jezus daje się nam jako prawdziwy pokarm, który zapewnia życie wieczne. Kto decyduje się pójść za Jezusem, wchodzi na pewną drogę. Nie jest to droga pozbawiona przeszkód. Są na niej zakręty i czasem bywa nawet bardzo wyboista. Jest to jednak droga, która prowadzi do właściwego celu. Izraelici idący przez pustynię karmieni byli manną, która nie uchroniła ich od śmierci. Chrześcijanie, którzy dają się karmić Ciałem i Krwią Chrystusa, mogą być pewni, że nie umrą na wieki. 

Czytania: Dz 8,1b-8; Ps 66; J 6,35-40

Jezus powtarza znane już słowa: „Ja jestem chlebem życia”. To znaczy, że bez Niego ustajemy w drodze do życia wiecznego. Giniemy. Przecież to jest oczywiste – ziemski pokarm służy utrzymaniu się przy życiu w doczesnej rzeczywistości, a do życia wiecznego potrzeba czegoś znacznie więcej. Niebiański pokarm może ofiarować tylko Ten, kto zstąpił z nieba. To zstąpienie nie jest jakąś mitologiczną ideą, ale wypełnieniem woli Ojca. On pragnie, abyśmy byli wskrzeszeni w dniu ostatecznym do życia wiecznego. Stanie się to naszym udziałem, gdy przyjdziemy do Jezusa i uwierzymy w Niego. Ponownie więc zostaje podkreślony ścisły związek pomiędzy Chlebem życia a wiarą. Spożywamy go wówczas, gdy wierzymy w Jezusa.

Czytania: Dz 7,51-59;8,1; Ps 31; J 6,30-35

Po cudzie rozmnożenia chlebów i ryb ludzie chcieli obwołać Chrystusa królem. W ich mniemaniu był dobrym kandydatem, bo byłby w stanie zaspokoić ich podstawowe potrzeby. W dyskusji z ludem Jezus zwraca jednak uwagę na to, że w człowieku są inne potrzeby, ważniejsze, choć może nie zawsze uświadomione i że jest inny chleb: „Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki” (w. 27). Słysząc te słowa, jesteśmy skłonni myśleć o chlebie eucharystycznym. Jednakże wydaje się, że w pierwszej części swojej mowy Jezus ma raczej na uwadze pokarm, jakim jest dla ludzkiej duszy słowo Boże. To właśnie słowo Boże syci człowieka do końca, bo zaspokaja jego pragnienie wiedzy o rzeczach niedostępnych: życiu po śmierci, istnieniu Boga, właściwym podejściu do życia. Na analogię chleba i słowa Pan Jezus zwrócił uwagę już podczas dyskusji z szatanem na pustyni, kiedy to powiedział „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych”

Loading...