20 czerwca Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

Boże Ciało to nie jest   pokazywanie białej Hostii w ozdobnych monstrancjach, ale przede wszystkim powinno to być umacnianie wiary przez jej pokazywanie, „co dla zmysłów jest doprawdy niepojęte, niech dopełni wiara w nas”, bo inaczej ta procesja niczym nie będzie się różnić od jakiekolwiek innego przemarszu, czy pochodu.
Boże Ciało to też dobra okazja, by postawić sobie pytanie o proporcję wiary i powątpiewania, ilekroć na naszych oczach dzieje to przeistoczenie. To pytanie stawiać sobie musi każdy, niezależnie od, po której stronie ołtarza by nie stał.
Zwyczaj czterech ołtarzy, przy której zatrzymuje się procesja Boże Ciała, przyszedł do nas z Niemiec, gdzieś w XVI w.
Jedni odnoszą te cztery ołtarze do żywiołów, inni do stron świata. Logiczniejszy i oczywistszy wydaje się być ich związek z czterema Ewangeliami, zwłaszcza, że czytane są w chronologicznym porządku powstawania, choć może on tu wcale nie jest najważniejszy.
Przy pierwszym ołtarzu słyszymy: „Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do spożycia”? To powinno sprowokować do pytania o własne przygotowanie do niedzielnej Eucharystii. To wewnętrzne – Eucharystia oczywistością niedzieli, czy dodatek do dnia wolnego – i zewnętrzne, poprzez jakość i styl strój, ubiór.
Przy drugim słyszymy: „Jedli do sytości”. To nakarmienie czterech tysięcy ludzi siedmioma chlebami i kilkoma rybami bardzo plastycznie przypomina zasadę, że dobro, jakkolwiek by go nie rozumieć da się pomnożyć tylko przez podzielenie.
Przy trzecim jesteśmy świadkami pytania: „..czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze”? I stwierdzenie: „jak Go poznali przy łamaniu chleba.”
No właśnie, żeby Go poznać przy łamaniu chleba, najpierw musi zapałać serce…
No i przy czwartym ołtarzu słyszymy deklarację: „przekazałem im, aby stanowili jedno, tak jak My jedno stanowimy”. Jakże logiczny jest związek fragmentów tych czterech Ewangelii. Aby mogła zaistnieć taka jedność, o której mówi Pan Jezus, to najpierw musi być przygotowanie, potem trzeba podzielić, żeby pomnożyć, a na końcu trzeba zapałać, żeby rozpoznać.
Jeśli więc nie ma takiej jedności, to którego z tych ogniw brakuje? Byle tylko nie wszystkich po trochu.