Prostota dziecka ma w sobie coś wspaniałego i zarazem coś uroczego. Dziecko jest tak ufne, otwarte na innych i pełne entuzjazmu, że często podświadomie mu „zazdrościmy” takiej postawy. Podobnie ludzi dorosłych, jeśli mają „coś” z dziecka darzymy naszym zaufaniem i otwartością. Odpychają natomiast nas Ci, którzy wciąż mają do nas pretensje, obrażają się, naburmuszają, czy są wciąż do nas uprzedzeni i nieufni. Jezus zachęca nas, abyśmy byli tacy jak dzieci. Przede wszystkim oddali się Bogu i drugiemu człowiekowi bez reszty. I to nic, że ten drugi człowiek nas czasem oszuka, wykorzysta, czy nadszarpnie zdrowia psychicznego, duchowego czy nawet fizycznego. Jest przecież Bóg, który widzi nas i wie, jakie mamy dobre serce. Za to nam różnorako wynagrodzi. Przed Nim zdamy nasz egzamin. Wszak będziemy rozliczani z naszej postawy niewinnego i otwartego serca dziecka bożego.