Czytania: 1P 1,18-25; Ps 147B; Mk 10,32-45
„Kielich mój pić będziecie”.
Inaczej ten kielich sobie wyobrażamy, a on przychodzi w takiej szarości dnia i Bóg nie uprzedza, że właśnie teraz podaje nam ten zapowiadany kielich. Z nim łączy się też i miejsce, które trzeba będzie zająć w codziennym życiu. Zwykłe pragnienia i cierpienie, oczekiwania od Boga i upokorzenia ze strony ludzi. Nie ma sensu patrzeć na to, że są: lepsi i gorsi, źle czyniący i dobrze postępujący, godni zaufania i ci, którym nie wolno ufać.
A zatem:
Można znosić cierpienia, które po ludzku rzecz biorąc, są krzyczącą niesprawiedliwością
Można żyć w trosce o siebie i innych, żyć w braku zrozumienia, życzliwości
Można nie narzekać, nie mówić źle o tych, którzy nas potraktowali inaczej, niż oczekiwaliśmy.
Można nie poddawać się myślom zwątpienia, rezygnacji, chęci ucieczki.
Czy możemy pić taki kielich?