Czytania: Hbr 13,15-17.20-21; Ps 23; Mk 6,30-34
Tylko w miejscu pustym, osobno, w oddaleniu od innych ludzi, w prostocie i ubóstwie, cichej adoracji, możemy wejść w dialog z Bogiem Miłością. Jakże cenił te momenty Jezus Chrystus: „Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne – dosł. „odszedł w miejsce puste” – i tam się modlił (Mk 1,35); „przebywał w miejscach pustynnych” (Mk 1,45). Tam przychodzili do Niego spragnieni wypełnienia swojej pustki. Chrystus to prawdziwy eremita. Zna wartość i moc takich miejsc i chwil. Jest eremitą, który jest również gotowy, bo przygotowany, aby zrezygnować z odpoczynku z uczniami i przyjść z pomocą spragnionym słowa i sensu, garnącym się do Niego: „zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać” (Mk 6,34).
W życiu chrześcijańskim wszystko jest ważne: słowa i sposób ubierania. Praca i sposób odpoczywania. Sposób żartowania i zdolność współczucia, pomocy potrzebującym. Mamy przecież objawiać serce Dobrego Pasterza, który zawsze jest gotowy i ma w sobie słowa pełne sensu, życia, pokoju i radości.