Mi 7,14-15.18-20; Ps 103; Łk 15,1-3.11-32
Wielki Post to czas powrotów synów marnotrawnych. Tych, co życie roztrwonili i tych, co nie chcą lub nie umieją przebaczyć. Każdy może odnaleźć siebie w „przypowieści o synu marnotrawnym”. Niekoniecznie trzeba odejść tak radykalnie, upaść do pozycji świniopasa. Bywają drobne lecz jakże liczne upadki, które oddalają nas od Ojca. Wielki Post to czas, kiedy człowiek powinien odczuć głód Boga, jak syn marnotrawny odczuł głód fizyczny. Wtedy potrzebna jest odważna decyzja: „wstanę i pójdę do Ojca… i powiem zgrzeszyłem”.
Niedługo przyjdzie nam stanąć pod Krzyżem Jezusa. Z czym tam pójdziemy? Czy jak złoczyńca, który powraca na miejsce zbrodni? Czy z nadzieją, że Ojciec czeka nas z nową szatą, sandałami, pierścieniem, ucztą, z nową łaską miłości i miłosierdzia?.