Czytania: Rdz 18,1-15; Ps:Łk1,46b-54; Mt 8,5-17
„Panie, nie jestem godzien…”
Wzruszające jest to, że nie troszczy się o sługę inny sługa, lecz jego pan. Bolało go cierpienie sługi. To współcierpienie ze sługą, każe mu spotkać Jezusa. Cierpienie, które przeżywamy z kimś drugim, w przyjaźni, prowadzić może do osobistego spotkania Jezusa. Setnik osobiście spotkał Jezusa. To nie był jakikolwiek sługa setnika, to był jego sługa („mój sługa”). Gdy sługa cierpi, to tak jakby cierpiał i jego pan. Tych mężczyzn, jak można przypuszczać, nie łączyła jedynie konieczność. Wydaje się, że byli przyjaciółmi. Świadomość bycia poganinem, okupantem, nieczystym – każe mówić o własnej niegodności przyjęcia Pana. Setnik nie oczekuje wielkich cudów. On wierzy, że wystarczy słowo Pana. W nim jest uzdrowienie. Nie szuka potwierdzenia. Jego słowo mu wystarczy. Niczego więcej nie oczekuje, nie żąda. Ufa.