Czytania: Iz 7,10-14; Ps 40; Hbr 10,4-10; Lk 1,26-38
Kiedy Maryja mówi tak, to przyjmuje misję, która oznacza ofiarne i pełne miłości życie. Będzie w nim miejsce na radość i smutek, będą okresu pokoju i walki. Na samym początku przeżyje dramat groźby rozstania z Józefem. Odrzucenie w Betlejem i radość narodzenia, pokłon Mędrców i prześladowanie Heroda, ucieczka i powrót, zaginiecie i odnalezienie Jezusa w świątyni… Sytuacje nadzwyczajne, dramatyczne, bolesne i radosne. Tym niemniej, większość Jej życia to lata w Nazarecie, czas codziennej pracy, opieki nad rodziną, zwykłe radości i smutki. Życie spokojne, które dopiero wraz z początkiem działalności publicznej Jezusa przyniesie nowe wyzwania, aż po te najbardziej dramatyczne godziny, gdy Maryja będzie uczestniczyć w zbawieniu świata, którego dokona jej Syn. A potem radość zmartwychwstania. I kolejne lata ofiarnego życia dla raczkującego Kościoła, gdy zaczęła swą misję Matki wszystkich chrześcijan. Nie widziała tego wszystkiego, gdy odpowiedziała na wezwanie Boga w dniu Zwiastowania. Ale była gotowa przyjąć to wszystko, z miłości ofiarując całe swe życie Bogu i światu.