Czytania: Iz 56,1.6-7; Ps 67; Rz 11,13-15.29-32; Mt 15,21-28
„Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida”!
Kobieta, chociaż z pochodzenia była „wyznania” kananejskiego, które dla pobożnego Żyda było największą obrzydliwością, musiała coś słyszeć o Jezusie, skoro nazwała Go Synem Dawida. Było to wtedy bardzo wyraźne wyznanie wiary w mesjańską godność Jezusa. Jak silna musiała być to wiara, świadczy jej natarczywość i wytrwałość w proszeniu: kobieta niczym się nie dała zrazić. A Jezus – najpierw tylko milczał, aby wypróbować jej wytrwałość i nadzieję. Gdyby zrezygnowała, znaczyłoby to, że niezbyt jej zależy, albo, że nie wierzy w możliwość spełnienia prośby. Tu jej wiara była większa niż Apostołów, którzy chcieli pozbyć się problemu. „O niewiasto, wielka jest twoja wiara! Niech ci się stanie jak chcesz.” Obyśmy i my, dzięki swej postawie, mogli usłyszeć podobne słowa.