Czytania: Jon 3,1-10; Ps 130; Lk 10,38-42
Marta przyjmowała Jezusa w swoim domu i na pewno od kilku dni przygotowywała się do tego przyjęcia, a kiedy On przybył, jeszcze zabiegała o wiele. Wyrazem jej szacunku była troska o to, by Chrystusowi przygotować bogaty stół. Objawiała swoją miłość przez dary, które znosiła dla Niego.
Maria czynnie uczestniczyła w trwającym kilka dni przygotowaniu na przyjęcie Chrystusa. Ale w momencie, kiedy Jezus wszedł pod ich dach, On był najważniejszy. Usiadła i słuchała, co On ma do powiedzenia. Maria wiedziała, że w spotkaniu człowieka z Bogiem nie chodzi o dary, lecz o spotkanie serc. Wiedziała również, że w tym spotkaniu znacznie więcej ma do dania Chrystus.
W postawie Marty i Marii Jezus ukazuje dwa etapy na drodze rozwoju życia religijnego. Pierwszy to etap wielkiego wysiłku, by Bogu dać wszystko, na co człowieka stać, drugi to etap otwarcia siebie na Jego działanie. Wtedy Bóg daje, a człowiek odbiera. Piękno życia religijnego można w pełni odkryć dopiero na tym drugim etapie. Jezus chwaląc postawę Marii wzywa do sięgania po coś lepszego, wzywa do doskonalenia życia religijnego.