Czytania: So 3,14-17; Ps 33; Lk 1,39-45
Dzisiejsza Ewangelia jest również swoistym zwiastowaniem. Po Józefie, Zachariaszu i Maryi czas na Elżbietę. Do świętej Elżbiety wprawdzie nie przychodzi Anioł Gabriel, ale sam Chrystus Pan zamknięty jeszcze w łonie swojej matki Maryi jak w mistycznym tabernakulum. Na ten widok Elżbietę napełnia Duch Święty, wydaje ona z siebie radosny okrzyk, a Jan radośnie podskakuje w jej łonie. Kiedy Maryja zgadza się na wolę Bożą cuda dzieją się nie tylko w Jej życiu, nie tylko pod Jej sercem, ale także w każdym domu, którego próg Ona przekracza. Maryja sama staje się „aniołem”, posłańcem Boga i teraz Jego niesie wszędzie także do naszych domów. Przyjmijmy Maryję, tak jak uczyniła to św. Elżbieta. Pozwólmy, aby nasze domy napełniły się radością i pokojem. To jest prawdziwy sens Bożego Narodzenia, aby Emmanuel był rzeczywiście Bogiem między nami. Zaprośmy Maryję, Matkę Syna Bożego, do naszych domów. Niech Ta, która jest błogosławiona między niewiastami, napełnia nasze domy tym samym Bożym błogosławieństwem, które stało się w pierwszym rzędzie Jej udziałem.