Czytania: Iz 50,4-7; Ps 22; Flp 2,6-11; Mk 14,1-15.47
Jak po ulicach Jerozolimy
Tak dzisiaj pośród naszych dróg
Choć tego nie zauważamy
Ślady Jezusa widać stóp
Idzie potyka się upada
W bezbronnym starcu dziecku małym
Czy ktoś Mu jeszcze rękę poda
Gdzie Weroniki się podziały
Znowu Mu ciernie głowę ranią
Gdy pokrzywiony z bólu człowiek
Czeka aż przyjdzie śmierci anioł
I z męki życia go wyzwoli
Znowu Mu krzyż ramiona gniecie
I usta milkną w niemym krzyku
Gdy widzi tyle głodnych dzieci
I tyle chleba na śmietniku
I chętnie umrze po raz drugi
Teraz tak jak przed dwudziestoma wieki
By wreszcie z męki tej zasługi
Człowiek stał się człowiekiem