„Ja jestem światłością świata” — powiedział Chrystus. Dlatego dziś na milionach mogił całego świata płoną lampki, znicze, świece; dlatego my wielokrotnie powtórzymy: „a światłość wiekuista niechaj im świeci”. Mając na myśli swoich zmarłych krewnych, znajomych, bliskich będziemy prosili Boga, by złączył ich ze swoją wieczną światłością. Nasz udział we Mszy św. jest aktem miłosierdzia. Spełniamy dobry uczynek, wspomagamy tych, którzy naszej pomocy potrzebują…, ale nie tylko. Ta nasza modlitwa winna być również czasem pogłębienia wiary w życie wieczne, w tę „światłość wiekuistą”, do której wszyscy zdążamy. Słuchając imion zmarłych pamiętajmy, że rok temu w naszym gronie było wielu z tych, których dziś już nie ma. Dwanaście miesięcy temu oni przynieśli wypominki, a dziś ich imiona wspominamy przed Panem Wszechświata. Za rok może i nasze imię widnieć będzie na kartce z wypominkami…, a inni będą prosić dla nas: „światłość wiekuista niechaj im świeci”.