Piątek 21.02.2020

Czytania: Jk 2,14-24.26; Ps 112; Mk 8,34-9,1

„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje”
Dość łatwo składa się obietnice wtedy gdy wszystko idzie po naszej myśli
Dużo trudniej jest nam iść za Panem niosąc swój krzyż (jakikolwiek by on nie był) i naśladować Go, a więc nie złorzeczyć, nie uskarżać się, nie pomstować, nie nienawidzić, nie krzyczeć.
Dużo trudniej jest nieść krzyż niż go ciągnąć za sobą, lamentując i użalając się nad swoją niedolą.
Dużo trudniej jest nieść nasz krzyż i jednocześnie wzrastać w miłości do Boga.
Trudne nie znaczy niemożliwe. Gdyby to było niemożliwe, lub możliwe jedynie dla garstki, Jezus nie nauczałby tego tłumów, a jedynie wybranych.
Słowa Jezusa wzywające do zaparcia się siebie, pójścia za Nim, wzięcia krzyża i naśladowania Go były wskazaniem na temat: jak zachować życie. Kto nie chce stracić życia dla Chrystusa, ten nic nie zyska. Kto idzie za Chrystusem, ten będzie starał się Go naśladować. To jest jednak niemożliwe bez wewnętrznej akceptacji i bez krzyża.