Czytania: Dz 20,14.22b-32; Ps 16; 1P 1,17-21; Łk 24,13-35
„Zatrzymali się smutni.”
Szli smutni, tak smutni, że nie zauważyli kiedy dołączył do nich Jezus.
Jezus przybliża się, zrównuje krok, pozwala się wypowiedzieć smutkowi, słucha wyznania zawiedzionej wiary. I dopiero wtedy, kiedy uczniowie wyrzucą z siebie żal, zaczyna im tłumaczyć. Tak miało się stać. Cierpienie i śmierć nie omijają nikogo, nawet Boga. Za bardzo jesteście przywiązani do własnej wizji potężnego Boga.
Ta historia powtarza się w naszym życiu. Cierpienie zamyka nam nieraz oczy na Boga, podcina wiarę, dobija nadzieję. Wołamy wtedy z pretensją do Boga: „Jesteś chyba jedyny, który nie wie, co się stało. Gdzie byłeś?”. Jezus nie ma o to do nas pretensji. Wie, jak działa ból. On wyrównuje krok, idzie z nami drogą naszych zawiedzionych nadziei.