Czytania: Ml 3,1-4. 23-24; Ps 25; Łk 1, 57-66
„Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna”
Poczęcie Jana Chrzciciela było cudem. Ale cud trzeba umieć przyjąć i go zrozumieć. Zachariasz potrzebował właśnie takiego czasu. Stąd też Bóg pozbawił go na jakiś czas głosu, aby mógł przeżyć pewne sprawy w swoim sercu. Czas rozwiązania dla Elżbiety jest czasem narodzin jej syna. Nie tylko Jan się rodzi, ale też rodzi się w pewnym sensie jego ojciec Zachariasz, odzyskując mowę. Człowiek traci mowę, zdolność komunikowania się z innymi, gdy nie przyjmuje „na słowo” tego, co mówi Bóg. Nie mówimy wtedy, gdy nie mamy cokolwiek do powiedzenia w danej sprawie. Nie mówimy wówczas, gdy nie chcemy rozeznać i ujawnić prawdy, która chce się przez nas objawić (Zachariasz). Odzyskujemy mowę, gdy nasze myśli, odczucia i zamiary stają się myślami, odczuciami i planami Bożymi.