Czytania: Est 4,17k.l-m.r-u; Ps 138; Mt 7,7-12
Prosimy, a nie otrzymujemy tego, o co prosimy. Szukamy, a nie znajdujemy tego, czego szukamy. Pukamy do wielu drzwi, do wielu serc, a nie chcą nam otworzyć. Czy codzienność nie przeczy temu, co dzisiaj czytamy? Nie wiemy o co prosić. Nie wszystko to, o co prosimy, jest dla nas dobre. Człowiek nie szuka tego, co jest dla niego dobrem w odniesieniu do jego ostatecznego przeznaczenia. Najważniejsze jest prosić o to, co się Bogu podoba.
Szukamy pracy, przyjaciół, sprawiedliwości, poszanowania dla naszych praw. I nic z tego nie wychodzi. Boga też szukamy, modlimy się. W szukaniu niezbędne jest słuchanie Boga i oglądanie Go w wierze. Gdy zmysły będą włączone w nurt wiary, to i pragnienia będą zainteresowane Bogiem.
”Kołaczcie, a będzie wam otworzone”. Maryja z Józefem kołatali i nikt ich nie przyjął. Na wielką próbę wystawił ich Ojciec. Życie nasze ma być kołataniem, dobijaniem się, upominaniem o przyjęcie do nieba. Oczekiwania nasze skupiają się na tym co teraz, nie na tym, co później. Czyż nie dlatego tak często czujemy się bardzo zawiedzeni Bogiem?