Czytania: Iz 58,9b-14; Ps 86; Lk 5,27-32
Jezus nie zważał na szemranie faryzeuszów i uczonych w Piśmie, ale szedł do tych, którzy uwikłani w grzechy sami nie potrafili się z nich uwolnić. Bez zachęty Jezusa celnik Lewi może nigdy nie opuściłby komory celnej i nie uwolniłby się od grzechów, które z tym miejscem były związane. Pomyślmy, czy Jezus nie kieruje podobnego zaproszenia także do nas. Może chce, abyśmy wyszli ze swojej „komory celnej” i raz na zawsze porzucili to, co nas zniewala i oddala od Boga. Nie dajmy się zwieść szemraniom tych, którzy powątpiewają w Boże miłosierdzie. Zaufajmy słowom Jezusa: „Lekarz nie jest potrzebny zdrowym, lecz chorym” i pójdźmy za Nim.