Czytania: Jon 1,1-2,1.11; Ps:Jon 2-8; Lk 10,25-37
„Będziesz miłował Pana Boga swego… i bliźniego swego”
Nie słowem jak ten kapłan, który pewnie nauczał o miłości, lecz minął obojętnie poranionego człowieka.
Nie pustym czynem służby przy ołtarzu jak lewita, który minął rannego, by się nie zanieczyścić.
Trzeba kochać czynem jak Samarytanin, który nie myślał komu pomaga, ale robi to dobrze. Wzrusza go widok nieszczęśnika, zabiera go do gospody, poleca opiekę i wracając wyrównuje rachunki za dbałość o chorego.
Miłosierdzie to nie tylko przestrzeganie przepisów, lecz współczucie i konkretna pomoc. Może warto rozejrzeć się wokół, by bardziej konkretnie okazać miłość nie tylko tym, wobec których jest to łatwe ale otworzyć oczy na tych, którzy oczekują wsparcia, miłości.