Czytania: Iz 65,17-21; Ps 30; J 4,43-54
W centrum Ewangelii ma miejsce niezwykle dynamiczne wydarzenie. Urzędnik królewski, który prawdopodobnie nie był Żydem, będąc w rozpaczy, przybiega do Jezusa i prosi Go o uzdrowienie syna. Jezus nie odpowiada na to błaganie od razu, ale wraca do Galilejczyków, którzy tylko czekają na kolejny „spektakl cudów”. Wskazuje na ich powierzchowną wiarę, która opiera się tylko na sensacjach. Jakby tego było mało, pokazuje im, że obcokrajowiec, co mogło być dla nich szokujące, może mocniej uwierzyć słowu Boga. Ojciec umierającego syna nie widzi od razu uzdrowienia, ale wraca do domu z pełnym zaufaniem, że Jezus zadziałał. Nie musi długo czekać na potwierdzenie słów Jezusa, bo już w drodze do domu wychodzą mu naprzeciw jego słudzy.
Bardzo łatwo wierzyć nam w Boga, który pokazuje namacalnie swoje działanie. Z zachwytem słuchamy historii o cudownych uzdrowieniach czy nawróceniach. Możemy jednak w tych wydarzeniach zapomnieć, że Pan Bóg zawsze działa. Nasza odpowiedź, która wyraża się w postaci wiary, nie może opierać się wyłącznie na tym, co widzimy gołym okiem. Cuda, niezwykłe doświadczenia czy przejmujące historie mają nam jedynie pomóc w codziennej decyzji wiary w Niego i w Jego Boskie działanie.