słowo do Słowa

Czytania: Dz 10,25-26.34-35.44-48; Ps 98; 1J 4,7-10; J 15,9-17

„Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej”
W dzisiejszym fragmencie Ewangelii widać jak bardzo Jezusowi zależy i jak zabiega, o to byśmy wytrwali w Jego miłości, którą on czerpie z miłości Ojca. Spoglądając na miłość Jezusa możemy jedno powiedzieć, że On nas ukochał do końca. Ukochał tych, którzy Jego nie pokochali, a co więcej nawet tych, którzy Jego niewinnego skazali, a ostatecznie uśmiercili. Niesamowita jest ta Boża miłość, nawet gdy ona jest niedoceniania i odrzucana. Miłość Jezusa nie ma miary. Można kolokwialnie ująć, że jest szalona.
Tę naukę o miłości Jezus wypowiedział pod koniec swojego ziemskiego życia. Jest to fragment z mowy pożegnalnej. Podczas ostatnich chwil życia mówi się bliskim, to co ważne i istotne. Jezusowi zależy, by nadal ta największa prawda o miłości Boga do nas, stała się ważną dla każdego człowieka, abyśmy owoc obfity przynosili. Nie jest to łatwe, ale innej sprawdzonej drogi nie ma.

Czytania: Dz 16,1-10; Ps 100; J 15,18-21

„Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał”
Jesteśmy z innego świata. Nie mamy na tym świecie stałego zamieszkania. Jesteśmy ludźmi w drodze. Jesteśmy zakochani w Bogu i naszą tęsknotą jest niebo. Mamy nadzieję życia z Panem na wieki. Wiemy czego chcemy i dokąd dążymy. Naszym pocieszeniem i naszą radością jest Bóg. Nie przywiązujemy się do rzeczy tego świata. Bierzemy krzyż na ramiona nawet go nie rozumiejąc. Idziemy za Chrystusem. Im więcej jesteśmy wolni od spraw tego świata, tym więcej świat neguje wartości, którymi żyjemy. Nie chcemy ciągle przeżywać coś nowego, ale zamiarem naszym jest stawanie się nowymi ludźmi.

Czytania: Ap 11,19a;12,1.3-6a.10ab; Ps:Jdt 13,18-20; Kol 1,12-16; J 19,25-27

Niewiasto, oto syn Twój.… Oto Matka twoja”. Ważne jest to, co stało się później: „od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”. Umiłowany Jan dobrze wiedział, co ma robić. Nie zawahał się. W tym, co uczynił, zawarta jest potrzeba uznania Maryi za Matkę oraz chęć wzbudzenia miłości i zaufania do Niej.
Natychmiastowe spełnienie polecenia Jezusa jest przykładem dla każdego z nas, byśmy podobnie jak Jan, umieli przyjąć Maryję do swego serca i traktować Ją jako przewodniczkę w drodze do Pana. Jest to sprawa niezwykle istotna, ponieważ dzięki Chrystusowi mamy wolny wstęp do nieba. By się tam dostać, pod żadnym pozorem nie wolno nam zbłądzić. Musimy mieć kogoś, kto będzie nas otaczał opieką zawsze i wszędzie, bez jednej chwili przerwy. Dzięki temu bezpiecznie dotrzemy do celu.
Maryja jest Królową Polski. Uznać Ją jako Królową oznacza żyć na Jej wzór czyli miłować Boga i bliźniego, być dobrym i sprawiedliwym, pomagać potrzebującym, a także sumiennie wykonywać swoje zobowiązania.
Maryja czuwa nad naszą Ojczyzną i z matczyną czułością prowadzi nas do Syna.

Czytania: Dz 15,7-21; Ps 96; J 15,9-11

„Wytrwajcie w miłości mojej”
Sercem Ewangelii jest przykazanie miłości. To najwyższe prawo jakim kierował się w życiu Chrystus i jakim kierować się mają Jego uczniowie, czyli my.
„Jak mnie umiłował Ojciec, tak i ja was umiłowałem” – to niezwykle cenna wskazówka. Miłości trzeba się uczyć. Uczymy się jej od tych, którzy nas kochają. Miłość bowiem rodzi się z doświadczenia bycia kochanym. Nie można jej nauczyć się w inny sposób.
Nasza miłość do Boga i drugiego człowieka rodzi się z doświadczenia, że jestemy kochani i akceptowani przez Boga. To fundament, bez którego nie da się zbudować dojrzałego chrześcijaństwa. Kocham, bo najpierw zostałem pokochany. Musimy często wracać do tego doświadczenia – do kontemplacji Bożej miłości. To doświadczenie pomaga wznosić naszą miłość do Boga i innych ludzi na coraz to wyższy poziom.  

Czytania: Dz 15,1-6; Ps 122; J 15,1-8

Jezus przyrównuje się do winnego krzewu, a nas przyrównuje do młodych pędów – latorośli. To właśnie te młode pędy wydają owoce, ale wydają je wyłącznie dlatego, że są wszczepione, zjednoczone z całym krzewem. Nasze życie przynosi dobre owoce na miarę tego jak mocno jesteśmy zaszczepieni w Chrystusie i w Jego mistycznym ciele, czyli Kościele. Trwanie w Chrystusie oznacza trwanie w Jego słowie, budowanie swojego życia na tej skale, którą jest Słowo Boga. Słowo Jezusa nas oczyszcza. Słowo Jezusa jest życiodajną wodą, dzięki której wzrastamy. Słowo Jezusa jest tą mocą, dzięki której nasze życie nabiera sensu i blasku, poprzez owoce, które rodzi. Czym mocniej jednoczymy się z Jezusem, tym nasze życie staje się jakościowo lepsze.

Czytania: Dz 14,19-28; Ps 145; J 14,27-31a

„Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam”.
Świat potrzebuje pokoju. Potrzebuje go także każdy z nas indywidualnie. Od wewnętrznego pokoju, jaki będziemy nosili w sercach, zależy kondycja naszych rodzin i wspólnot. Złość, nienawiść, zazdrość, zawiść i jeszcze wiele innych grzechów przeczy pokojowi. Niszczą nas od wewnątrz i zatruwają atmosferę zewnętrzną. Prośmy zatem Jezusa, który jest dawcą prawdziwego pokoju, aby wlał go w nasze serca. Abyśmy uwalniali się od grzechów, które zaburzają relacje międzyludzkie. Nawet jeśli stoimy w obliczu sytuacji, która po ludzku wydaje się bez wyjścia, zaufajmy Jezusowi. On, dawca pokoju, jest w stanie uzdrowić nas i każdą trudną sytuację. 

Czytania: 1J 1,5-2,2; Ps 103; Mt 11,25-30

„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca”
Jezus wskazuje na trzy warunki przyjęcia Jego pokrzepienia i ukojenia dla duszy. Pierwszym jest to, że trzeba do Niego po prostu przyjść. Inaczej Jego zaproszenie pozostanie daleką perspektywą – pociągającą, ale nieosiągalną; czymś w rodzaju kartki z wakacji w jakimś bardzo odległym kolorowym ziemskim raju. Trzeba świadomie stanąć, a raczej ciągle na nowo stawać w Jego obecności. Drugim warunkiem jest wzięcie na siebie Jego jarzma. Chodzi oczywiście o Jego naukę, która w Ewangelii Mateuszowej została tak pięknie zaprezentowana w Kazaniu na Górze . Jednak nie jedynie o znajomość tej nauki chodzi. Chodzi o decyzję naśladowania Go. I to jest trzeci warunek: jest nim gotowość do stania się Jego uczniem, do kształtowania swojego wnętrza, a więc świata swoich myśli, zamiarów i pragnień, według Jego cichego i pokornego serca.

Czytania: Dz 9,26-31; Ps 22; 1J 3,18-24; J 15,1-8

Ewangelia piątej niedzieli wielkanocnej przyrównuje nasze relacje z Bogiem do krzewu winnego. Ze zdrewniałych pnączy krzewu winnego każdej wiosny wyrastają bujne latorośle. Bez pnia i płynących z niego życiodajnych soków każde pnącze wcześniej czy później musiałoby obumrzeć. Przez chrzest św. zostaliśmy włączeni w Winny Krzew, którym jest Jezus Chrystus. Możemy czerpać z Jego pełności, wzrastać w łasce, umacniać wiarę, pogłębiać nadzieję i miłość. Możemy się karmić Bożą mocą płynącą z życia sakramentalnego, zwłaszcza z Eucharystii. Możemy przynosić owoce w postaci miłości miłosiernej, dobroci, łagodności czy praktycznej sprawiedliwości. To trwanie w Krzewie Winnym jest trwaniem aktywnym. My trwamy w Chrystusie, a On trwa w nas. Jezus powiedział przecież: „Trwajcie we Mnie, a Ja w was będę trwać”. On nas karmi słowem i łaską, a my mocą tego pokarmu mamy pięknie owocować w naszym życiu. Odcięcie się od Krzewu Winnego jest możliwe, bo człowiek jest wolny.

Czytania: Dz 13,44-52; Ps 98; J 14,7-14

„Panie pokaż nam Ojca”
Chcemy jak Filip wszystko zobaczyć, poznać, dotknąć. Ojciec nie zawsze był tajemnicą. W Raju Adam widział Boga twarzą w twarz. To grzech przesłonił człowiekowi Boga, od grzechu pierworodnego Boga nikt nigdy nie widział. Musiał więc Ojciec posłać Syna by ukazać się człowiekowi, by ukazać, że Bóg ma ludzkie oblicze.
„Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie”
Jeśli chcemy poznać Boga, powinniśmy o to pytać Jezusa. Poznanie Boga Ojca jest możliwe wówczas, gdy człowiek wstąpi na drogę Jezusa. Jezus jest tak blisko Ojca, że uczniowie nie rozpoznawali Oblicza Ojca w Chrystusie. My w tę prawdę wierzymy, ze względu na słowo naszego Pana.

Czytania: Dz 13,26-33; Ps 2; J 14,1-6

„W domu Ojca mego jest mieszkań wiele”
Czy może być piękniejsza obietnica?
A człowiek pyta o miejsce – „nie wiemy, dokąd idziesz”- gdzie jest to niebo?
W człowieku jest jednocześnie pragnienie nieba i lęk przed spotkaniem z Ojcem.
A człowiek pyta o drogę jak Tomasz: „Jak więc możemy znać drogę”?
Więc Jezus odpowiada „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”
Drogą, którą trzeba iść za Jezusem, krok za krokiem,
Prawdą, w którą trzeba wierzyć i ufać,
Życiem, które zaczyna się tam, gdzie kończy się życie,
Życiem, które zaczyna się na progu domu Ojca.

Loading...