Czytania: Wj 12,1-8.11-14; Ps 116B;1Kor 11,23-26; J 13,1-15
Dla Jezusa nadchodzi godzina. Jest to godzina miłości: umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. Wypełnienie „godziny” zaczyna się od umycia nóg. To gest oddania, które w pełni dokona się na krzyżu. Jezus zdejmuje swoje szaty. Sam więc się ogołaca. Wszystko to z miłości do człowieka. Zwykle patrzy się na Jezusowy gest umycia nóg jako na czynność niewolnika. Ma ono również charakter leczniczo-oczyszczający. Kapłani Starego Testamentu byli zobowiązani do obmycia sobie nóg przed przystąpieniem do ołtarza, aby pełnić służbę i składać ofiarę dla Pana (Wj 30, 20). Jezus na początku ostatniej wieczerzy oczyszcza tych, którzy będą spożywali Jego Ciało, a następnie będą czynili to na Jego pamiątkę.
Czytania: Iz 50,4-9a; Ps 69; Mt 26,14-25
Ewangelia z Wielkiej Środy ukazuje nam zdradę Judasza, tym razem w opisie św. Mateusza. Ewangelista zanotował przy tej okazji bardzo groźne słowa Pana Jezusa skierowane pod adresem zdrajcy. Judasz jest postacią na wskroś tragiczną, gdy myślimy o sprawiedliwości Bożej, ale i na wskroś tajemniczą, gdy zastanawiamy się, co uczyniło z nim miłosierdzie Boże. Nie nam dokonywać osądów, ale raczej słowa przestrogi wziąć sobie do serca. Pan Jezus mówiąc: biada temu człowiekowi, nie posługuje się imieniem Judasza. Każdy grzech jest zdradą Boga, dlatego wielcy święci deklarowali, że woleliby umrzeć niż zgrzeszyć. Niech takie deklaracje nie wydają się nam przesadą. Sam Pan Jezus przestrzegał nie przed tymi, którzy wprawdzie zabijają ciało, ale przed tym, który ciało i duszę może zatracić w piekle.
Czytania: Iz 49,1-6; Ps 71; J 13,21-33.36-38
Ewangelia z Wielkiego Wtorku przynosi nam zapowiedź zdrady Judasza. Pan Jezus właściwie oznajmia to, co Judasz już postanowił. Mimo wyjawienia zamiaru jego serca, nieszczęsny apostoł miał czas i możliwość wycofania się z powziętej decyzji. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że mamy tutaj do czynienia z jakimś przeznaczeniem. To jednak złudne mniemanie. Występujący w dzisiejszej ewangelii św. Piotr ujawnia zgoła inne nastawienie. On chce oddać życie za swojego Mistrza i na pewno nie wątpimy w szczerość jego intencji. Pan Jezus, dla którego niewiadoma przyszłość nie jest tajemnicą, ani nie udaremnia poczynań Judasza, ani nie wpływa na Piotra. Każdy z nich był człowiekiem wolnym, chociaż zdajemy sobie sprawę, jak bardzo okoliczności są w stanie wpływać na nasze osądy, intencje i czyny. Niech przykład zdrady Judasza i wyparcia się Piotra intensyfikuje naszą modlitwę: (…) i spraw, abyśmy nie ulegli pokusie.
Czytania: Iz 42,1-7; Ps 27; J 12,1-11
Liturgia Słowa Bożego w Wielkim Tygodniu stara się odtworzyć dokładnie wydarzenia, do których zmierzało całe ziemskie życie Pana Jezusa. Namaszczenie w Betanii, jak zapewnia bodaj najwierniejszy świadek tych wydarzeń, św. Jan, odbyło się sześć dni przed Paschą. Mamy w tej scenie i piękny, wielkoduszny czyn Marii, i obłudną troskę Judasza, wiarę wielu, którzy uwierzyli w Jezusa ze względu na wskrzeszenie Łazarza, ale i zawistne, mordercze postanowienia arcykapłanów. Wszystko to składa się na szeroki wachlarz zachowań ludzkich wobec Syna Bożego, który niejako nie zważając na to, poddaje się przede wszystkim woli swego Ojca. Niech przykład Jezusa, który przypomina nam, że wypowiadając słowa: „(…) bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi…”, wyrażamy na Jego wzór gotowość do zrealizowania się woli Bożej w naszym życiu.
Czytania: Iz 50,4-7; Ps 22; Flp 2,6-11; Łk 22,14-23,56
Niedziela Palmowa wprowadza nas w tajemnicę Wielkiego Tygodnia. Tak jak Jezus wszedł do Jerozolimy, tak przychodzi dziś do każdego z nas. On nie przyszedł, aby zbawić tłum, ale każdego człowieka. Wjeżdża do Jerozolimy na oślęciu, które symbolizuje pokój i łagodność. Śmierć, zło i grzech zostaną pokonane nie duchem siły, lecz siłą Ducha. Stoimy w tłumie, który zwraca się do Jezusa od słów: „Hosanna”, po słowa: „Na krzyż Nim!”. Prośmy dziś o łaskę, abyśmy w nadchodzącym czasie przeżyli z Jezusem szczery żal z powodu naszej nieprawości po to, by przeżyć prawdziwą radość z powodu nowego życia, które ofiaruje nam zmartwychwstały Pan.
Czytania: Ez 37,21-28; Ps:Jr 31,10-13; J 11,45-57
„Tego więc dnia postanowili Go zabić”
Wskrzeszenie Łazarza nie pozostało bez echa. Wśród ludzi wywołało nowy podział. Jedni uwierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, inni po opinię udają się do faryzeuszy. Ale ci ostatni pod wpływem opinii Arcykapłana już zdecydowali Go zabić. Jezus o tym wiedział i odszedł, bo ani entuzjazm tłumu, ani nienawiść faryzeuszy ni mogła teraz decydować o Jego losie. Kajfasz nieświadomie prorokował: „lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród”, to bowiem Ojciec decydował o zbawieniu człowieka
Czytania: Jr 20,10-13; Ps 18; J 10,31-42
„I znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk”
Znowu w ręku faryzeuszy kamienie, jakby im do rąk przyrosły.
Pojawia się nowy zarzut przeciw Jezusowi- najcięższy-bluźnierstwo.
Za bluźnierstwo karą jest śmierć. Jezus na swoją obronę bierze słowa Pisma, na które nieustannie powołują się faryzeusze. Ale odwołuje się też do czynów, których dokonał w jedności z Ojcem. „Ojciec jest we Mnie a ja w Ojcu” – czy można mówić jaśniej o jedności z Bogiem, oto ostateczne świadectwo Jezusa o sobie. Żydzi nie uznają tego, że jest Bogiem. Dramatem wyjątkowym było to, że tymi, którzy odrzucali Jezusa byli przywódcy religijny Izraela. Wydawać by się mogło, że byli najbliżej spraw odnoszących się do Boga.
Czytania: Rdz 17,3-9; Ps 105; J 8,51-59
„Zanim Abraham stał się, Ja jestem” . Jezus stwierdza tutaj swoje odwieczne istnienie, swoje bóstwo równe temu Ojcowskiemu. To wyrażenie „Ja Jestem” miało w tradycji żydowskiej swoje szczególne znaczenie i wskazywało na jedno z imion zarezerwowanych dla Boga. Gdy Jezus je wypowiedział, „porwali (…) kamienie, aby rzucić w Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni” (J 8,59).
Bywają sytuacje, w których człowiek nie jest w stanie opanować samego siebie i mocno reaguje posuwając się do skrajnych postaw, bo spotyka się z rzeczywistością, która obala cały jego dotychczasowy świat, sposób myślenia i postępowania. Warto dzisiaj spróbować odnaleźć w ciszy Jezusa ukrytego i powiedzieć Temu, który „Jest” o naszych trudnościach w wierze, w realizowaniu Jego nauki, odczytywaniu i realizowaniu Jego woli.
Czytania: Dn 3,14-20.91-92.95; Ps:Dn 3,52-56; J 8,31-42
Żyjemy w świecie relatywizmu, a Jezus mówi: „poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. To brzmi jak obietnica, że naprawdę możliwe jest poznanie prawdy. Dobrze to słyszeć. Dobrze słyszeć, że nie każdy ma rację, że nie wszystko jest prawdą, że istnieje prawda obiektywna, że jest nią nasz Bóg. To prawdziwie dobra nowina.
Żeby naprawdę być człowiekiem, wolnym człowiekiem, trzeba poszukiwać prawdy. W przeciwnym razie będziemy popadać w niewolę grzechu, nie wiedząc nawet, że stajemy się jego niewolnikami. Abraham był człowiekiem, który poszukiwał, a zatem dążył do prawdy, do poznania jej. Takich czynów domaga się Pan Jezus od swoich uczniów. Chce, aby poszukiwali prawdy.
Czytania: Lb 21,4-9; Ps 102; J 8,21-30
„Jezus powiedział do faryzeuszów: Ja odchodzę, a wy będziecie Mnie szukać i w grzechu swoim pomrzecie”.
Jezus zapowiada swoje odejście. On zapowiada swoją dobrowolną śmierć, mówi o Jego wywyższeniu, które okaże się ukrzyżowaniem. Kiedy wróci do Ojca, będą Go szukali na ziemi i nie znajdą Go. Bez wiary w Niego będą umierali bez usprawiedliwienia, bez odkupienia, bez zbawienia. Jezus, ubolewa nad losem tych wszystkich, którzy w Niego nie wierzą. Wydawać by się mogło, że Naród, który kilka tysięcy lat wyczekiwał Mesjasza, rozpozna Go w Jezusie Chrystusie – tak się jednak nie stało.
Część słuchaczy nie rozumie, że Bóg zwraca się przez Jezusa bezpośrednio do nich. Bóg, każdemu daje łaskę wiary w Jezusa Chrystusa, ale to od nas zależy czy rozpoznamy w Nim naszego Zbawcę – Mesjasza czy też zbawienia będziemy szukać gdzie indziej. To, co mówi Jezus powoduje podział pomiędzy ludźmi na wierzących i niewierzących w Niego.