Czytania: 1Kor 2,1-5; Ps 119; Łk 4,16-30
Mieszkańcy Nazaretu słuchają Jezusa, wpatrują się w Niego, a nawet zdumiewają się, ale to za mało. Trzymają się bowiem kurczowo znanego dotąd ludzkiego obrazu Jezusa. Nie pozwalają by jeden z nich ich pouczał, czynił aluzje, co do ich „porządnego” życia. Nie dają sobie i innym szans rozwoju, przemiany, nowego życia. Swego mieszkańca czynią wrogiem, bo nie spełnia ich oczekiwań. Najlepiej więc się oburzyć, rozgniewać i wyrzucić. By nie przeszkadzał, nie budził sumienia. Jezus doświadcza bolesnej wolności człowieka. Kochając człowieka, nie narzuca mu się. Umie odejść. Nie zraża się. Ciągle na nowo podejmuje tęsknotę za człowiekiem.