Czwartek 4.06.2020 Święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana

Czytania: Rdz 22,9-18; Ps 40; Mt 26,36-42

Duch wprawdzie gorliwy, ale ciało słabe. Każdy z nas może bardzo dobrze odnaleźć się w tych słowach Jezusa. Ile to razy podejmowaliśmy decyzję radykalnego nawrócenia, wkroczenia na drogę prawdziwie chrześcijańskiego życia? Czasem nawet udaje się nam to zrealizować na dłuższy lub krótszy czas. Wcześniej czy później jednak potykamy się i misternie układane przez nas cegiełki życia duchowego rozpadają się. Jeśli nie budujemy na Jezusie , to nasz wysiłek jest daremny. Chrześcijaństwo nie jest religią, w której musimy udowadniać Bogu i sobie samym, jak wielkimi siłaczami duchowymi jesteśmy. Wręcz przeciwnie, chodzi w nim o uznanie własnej słabości i niewystarczalności, o wyznanie własnego grzechu i przyjęcie zbawienia ofiarowanego nam przez Jezusa. On jest jedynym prawdziwym fundamentem i gwarantem naszego zbawienia.