Czytania: Flp 3,3-8a; Ps 105; Łk 15,1-10
„Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich…” Zguba niewielka. To zaledwie jedna setna dobytku, jeden procent. Żaden rozsądny pasterz nie będzie gonił za jedną owcą, skupi się raczej na ochronie pozostałych dziewięćdziesięciu dziewięciu. Jedna drachma z dziesięciu to już większa strata, ale przecież to to zaledwie jedna dziesiąta, dziesięć procent. Miłość Boga kieruje się zupełnie inną logiką. Dla Boga każdy człowiek jest kimś bezcennym, jedynym, najdroższym. Bóg nie godzi się ze stratą nawet jednej owcy. Często myślimy sobie: „Już tyle nagrzeszyłem, tyle razy zawiodłem, oszukałem Boga, że musi mieć mnie dość, nie jestem godny o nic już prosić”. Odpowiedź Boga: „Jesteś moją bezcenną owieczką. Daj się odnaleźć”. Wielka jest radość Boga z odnalezionego grzesznika. Ileż siły daje człowiekowi taki moment, gdy widzimy roziskrzone oczy kogoś, kto dawno nas nie widział i wita z radością! Ktoś się nami raduje – to jest bezcenne! Pomyśl o tych chwilach. Jakoś tak, tylko jeszcze bardziej, cieszy się nami Bóg. To obraz nieba. Czy jednak potrafimy cieszyć się razem z Bogiem? Czy umiemy świętować, celebrować nawrócenie swoje i innych?