Czytania: 1Tes 5,1-6.9-11; Ps 27; Łk 4,31-37
„Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy”
Jezus niestrudzenie chodzi naszymi drogami. Wychodzi nam naprzeciw. Wie dobrze, jakie demony nas dręczą, jakie choroby trapią. On ma moc uzdrowić z każdej choroby i słabości. Tak, jak uzdrowił opętanego w Kafarnaum. A złe duchy się Go bały, bo wystarczyły dwa słowa Jezusa: „milcz i wyjdź”, by pokonać złego ducha. Jezusowe Słowo ma ogromną moc. Moc oczyszczania, uzdrawiania, przebaczania. Moc niezmierzonego Bożego Miłosierdzia.
Czytania: 1Tes 4,13-18; Ps 96; Łk 4,16-30
Nazaretańczycy, czyli rodacy Jezusa, unieśli się gniewem, gdy On zaczął ukazywać im inny obraz Boga, niż ten, który był powszechnie znany w Izraelu. Trzymają się bowiem kurczowo znanego dotąd ludzkiego obrazu Jezusa. Nie pozwalają by jeden z nich ich pouczał, czynił aluzje, co do ich „porządnego” życia. Nie dają sobie i innym szans rozwoju, przemiany, nowego życia. Jezus przywołuje wdowę z Sarepty i Naamana Syryjczyka jako swoisty wyrzut wobec mieszkańców Nazaretu. Ci poganie, uboga kobieta i bogaty wódz, rozpoczęli swą drogę ku Bogu dzięki słowu obcego proroka, zapewne z początku mało cenionego. Tak objawia się znaczenie tego, kto był jedynie sługą słowa Bożego. Nazaretańczycy natomiast wzgardzili Tym, który sam jest Słowem Boga.
Czytania: Syr 3,17-18.20.28-29; Ps 68;Hbr 12,18-19.22-24a; Łk 14,1.7-14
„Jeśli cię kto zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca”
Aby odnaleźć dobre miejsce w życiu, konieczna jest pokora. Choć to słowo nie pada wprost, ale właśnie ta cnota jest tematem pierwszej części dzisiejszej Ewangelii. Pokora to zgoda na prawdę o sobie. Nie poznamy siebie, patrząc w siebie jak w lustro. Prawdę o sobie odkrywamy w spotkaniu z innymi, w spotkaniu z Bogiem. Ucztę można odczytać jako metaforę życia. Czasem spotykają nas upokorzenia, musimy zająć niższe miejsce, przychodzi jakaś kompromitacja, degradacja. Czasem ktoś powie nam: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”, czyli awans, docenienie, zaszczyt. Bóg wie, co jest dla nas najlepsze. Te różne sytuacje, gdy idę w górę lub spadam w dół, są potrzebne, aby odkryć prawdę o sobie. Aby pogodzić się ze sobą i dać się poprowadzić Bogu.
Czytania: 1Tes 4,9-11; Ps 98; Mt 25,14-30
Każdy ze sług otrzymał w depozyt i użytkowanie sporą sumę pieniędzy. Nie był to podarunek „na drobne wydatki”, lecz zobowiązująca pożyczka, okazyjny kredyt, obiecujący duży zysk, ale pod warunkiem odpowiedzialnej pracy. Kwota była proporcjonalna do indywidualnych możliwości każdego. Na tym polega prawdziwa sprawiedliwość: nie każdemu po równo, lecz każdemu według możliwości. Bóg nie stawia człowiekowi zadań ponad siły. Wymaga tylko tyle, ile wie, że człowiek jest w stanie osiągnąć. I według takich kryteriów też rozlicza. Nie musimy więc patrzeć zazdrosnym okiem na to, że inni potrafią osiągnąć więcej: komu więcej dano, od tego też się więcej wymaga. Mamy więc zrobić tyle, nas ile nas stać, a przynajmniej starać się okazać minimum dobrej woli. Problem i grzech zaniedbania zaczyna się wtedy, jeśli nie zrobimy nic, jeśli zrezygnujemy w ogóle z wysiłku. Bóg nie cierpi małoduszności, a jeszcze bardziej nie lubi, gdy człowiek w rozpaczliwym geście zamyka się w sobie, manifestacyjnie pokazuje Bogu, że Go nie potrzebuje.
Czytania: Jr 1,17-19; Ps 71; Mk 6,17-29
Całe życie Jana Chrzciciela było świadectwem o Jezusie .
Słuchali go nawet możni, w tym Herod Antypas, tetrarcha Galilei i Perei. Sytuacja, do której doszło po uwięzieniu Jana w twierdzy Macheront, staje się iście tragiczna. Herod bowiem szanuje proroka, słyszy go, choć nie słucha i staje w jego obronie. Tetrarcha i Jan padają jednak ofiarą partnerki Heroda, Herodiady, której nie podobają się uwagi Jana na temat jej związku. Oczarowany słynnym tańcem Salome Herod obiecuje owej córce swojej konkubiny wszystko, o co poprosi – a ta prosi o głowę Jana. Władca staje więc przed życiowym wyborem: Bóg czy wartość swoich własnych, pochopnie wypowiedzianych słów? Honor czy wstyd? Wydaje mu się, że nakazując ścięcie Jana, stawia na honor.
Ten, który wydaje się zwycięzcą, poniósł porażkę, Jan natomiast sięgnął po wieniec nieśmiertelności, ponieważ wypełnił Boże posłanie.
Czytania: 1Tes 3,7-13; Ps 90; Mt 24,42-51
Słowa Jezusa stanowią zachętę ciągle aktualną, skierowaną do wszystkich uczniów Chrystusa Chrześcijanin to ten, który czuwa, obserwuje, jest gotowy, nie daje się zaskoczyć. „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie” . Doprawdy nie wiemy. Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa mocne było oczekiwanie na ponowne przyjście Pana, tymczasem minęło już prawie 20 wieków. A jednak kiedyś ten moment nastąpi. „Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie”. Należymy do tych, którzy żyją i działają między jednym i drugim przyjściem Chrystusa. To pierwsze jest nam znane, głównie dzięki Ewangeliom i przekazywanej tradycji, to drugie jest ciągle tajemnicze. Nie wiemy, kiedy nastąpi; nie wiemy, jak będzie przebiegać; nie wiemy, gdzie w nim będzie nasze miejsce. Jezus kiedyś wróci i ma nas zastać przygotowanych, oczekujących, rozpoznających już wcześniej znaki Jego obecności w naszym codziennym życiu.
Czytania: 1Tes 2,9-13; Ps 139; Mt 23,27-32
«Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy”!
Niemożliwe było, aby ci, do których Jezus zwracał się w tak mocnych słowach, pozostali obojętni, zwłaszcza że krytyka pochodziła z ust nauczyciela popularnego wśród ludu.
Ale o wiele ważniejsze dla nas winno być pytanie: Na ile słowa Jezusa są aktualne dla nas? My także możemy być faryzeuszami. Wyrzuty czynione faryzeuszom są dla nas trudne, gdyż jesteśmy przyzwyczajeni, że całe życie społeczne jest oparte na zewnętrznym przestrzeganiu nałożonych na nas przepisów prawa, bez pytania o przekonania noszone w sercu.
Czytania: Prz 8,22-35; Ps 48; Ga 4,4-7; J 2,1-11
„Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2, 5) – to polecenie Matki Jezusa zostało wyrażone na jasnogórskiej ikonie w geście prawej dłoni, którą Maryja wskazuje na swojego Syna, uroczyście zasiadającego na Jej ramieniu. Mały Jezus trzyma w jednej ręce księgę Pisma, a drugą unosi, by błogosławić. Ten sposób przedstawienia Maryi i Jezusa należy do najstarszych, otaczanych największym kultem, i nosi nazwę Hodegetrii. W języku greckim słowo hodos oznacza drogę, dlatego w tej ikonie Matkę Bożą czczono jako przewodniczkę, która prowadzi wiernych do Chrystusa. Dla Polaków ikona Matki Bożej Częstochowskiej jest wielkim znakiem Jej opieki zarówno nad całym narodem, jak i nad każdym człowiekiem w jego osobistej, często trudnej drodze życia. Ona zawsze wskazuje na Syna i wzywa do posłuszeństwa Jego Słowu.
Czytania: 1Tes 1,1-5.8b-10; Ps 149; Mt 23,13-22
„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy”
Biada to okrzyk gniewu lub bólu. Obłuda religijnych przewodników wyzwoliła okrzyk gniewu Jezusa. Uczniowie powinni to zapamiętać i nigdy nie naśladować wzoru życia jaki demonstrują przywódcy i nauczyciele religijni. Ich obłuda polega na „zamykaniu przed ludźmi królestwa niebieskiego. Sami nie wchodzą i nie pozwalają wejść wchodzącym”. Sami nie są zainteresowani, innych zniechęcają. Obłudnicy to określenie ludzi o dwóch twarzach, których postępowanie odbiega od prawdziwych przekonań, lub którzy zachowują się różnie wobec różnych ludzi. Potęgę obłudy próbował uświadomić uczniom i tłumom sam Jezus. Patrząc na faryzeuszy, widział ich przewrotne postępowanie.
Czytania: Iz 66,18-21; Ps 117; Hbr 12,5-7.11-13; Łk 13,22-30
„Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni”?
„Ciasne drzwi”, to wymagania Ewangelii. Aby przez nie przejść potrzebne jest jedynie osobiste zaangażowanie, decyzja, chcenie. Droga, którą proponuje Jezus jest trudna i niewygodna. Ciekawe, ponieważ przez te drzwi przechodzą ludzie, którzy przyszli nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak się pojawili ale żyli sprawiedliwie, hojnie, bezinteresownie, skromnie, szczerze, uczciwie, zatroskani o bliźnich.
„Ciasne drzwi” są odpowiednikiem „igielnego ucha”, przez które nie przejdzie człowiek obłudny, udający religijnego, udający kochającego innych, udający sprawiedliwego, pozbawiony miłosierdzia.. Wejście przez owe drzwi nie jest sprawą praktyk religijnych, lecz sprawą miłości. Pukamy do tych drzwi swoją pokorą i prostotą.