Czytania: Hbr 4,1-5.11; Ps 78; Mk 2,1-12
Aby chory mógł odzyskać zdrowie, mężczyźni niosący go do Jezusa gotowi są rozwalić dom. Najważniejsze dla nich jest to, aby paralityk znalazł się przed Panem. Tak wiele mężczyźni z dzisiejszej Ewangelii, są w stanie zrobić dla paralityka. W ich postawie odsłania się nie tylko siła fizyczna, lecz także moc wiary. Oni uwierzyli, że Jezus może uzdrowić chorego.
Bolesne jest to, że jedni pomagają chromemu, inni zaś, w tym samym czasie „debatują w swoim sercu”, jakim prawem Jezus odpuszcza grzechy. Dla Jezusa ważny jest człowiek będący w potrzebie. Nie jest istotne to, co powiedzą uczeni w Piśmie i faryzeusze. Chrystus patrzy na tego, który wierzy w Jego moc uzdrawiającej miłości. Oby naszym przyjaciołom nigdy nie zabrakło wiary i determinacji.
Również, abyśmy my sami, potrafili być takimi przyjaciółmi dla tych, którzy w naszym otoczeniu realnym czy wirtualnym, tego potrzebują.
Może nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak wiele zależy od wytrwałości kilku osób i jak wiele opóźnień i kłopotów może sprawić brak wytrwałości, zniechęcenie jednej z nich.