Czytania: 2Krl 5,1-15a; Ps 42; Lk 4,24-30
Mieszkańcy Nazaretu słuchają Jezusa, wpatrują się w Niego, a nawet zdumiewają się, ale to za mało. Trzymają się bowiem kurczowo znanego dotąd ludzkiego obrazu Jezusa. Nie pozwalają by jeden z nich ich pouczał, czynił aluzje, co do ich „porządnego” życia. Nie dają sobie i innym szans rozwoju, przemiany, nowego życia. Swego Mieszkańca czynią wrogiem, bo nie spełnia ich oczekiwań. Najlepiej więc się oburzyć, rozgniewać i wyrzucić. By nie przeszkadzał, nie budził sumienia. Jezus doświadcza bolesnej wolności człowieka. Kochając człowieka, nie narzuca mu się. Umie odejść. Nie zraża się. Ciągle na nowo podejmuje tęsknotę za człowiekiem.