Czytania: 2Sm 5,1-7. 10; Ps 89; Mk 3,22-30
„Ma Belzebuba i przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”.
Przeciwnicy Jezusa wydawali opinie „najgorsze z najgorszych”. Nie mieli nawet skrupułów, aby posądzić Go o współpracę ze złym duchem. Dla nich to nie było przecież aż tak istotne, bo chodziło im nie o prawdę, ale o zachowanie przywództwa i władzy. Nawet Chrystusowe nauczanie o skłóconym królestwie nie odniosło skutku, bo oskarżyciele byli tak zaślepieni, że swoje poglądy uważali za jedyne i pewne. Jezus określa postępowanie uczonych w Piśmie grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Ci, przed którymi Jezus staje głosząc orędzie zbawienia, nie chcą się skonfrontować z Jego nauką. Od momentu, kiedy Jezus rozpoczął nauczanie, starano się Go zdyskredytować. Starano się doszukiwać bluźnierstw w Jego nauczaniu, zarzucano Mu, że nie przestrzega prawa, a nawet to, że jest opętany przez złego ducha. Często walka z Bogiem i religią wygląda podobnie. Zawsze znajdują się ludzie, którzy wszystko co najgorsze przypisują Bogu.