Czytania: Hi 19,1.23-27a; Ps 27; 1Kor 15,20-24a.25-28; Łk 23,44-46.50.52-53;24,1-6a
Jak często, szczególnie na pogrzebach, spotykamy się z ludzką rozpaczą. Zwłaszcza tam, gdzie brakuje wiary w zmartwychwstanie. Bywa, że ludzie nie wyobrażają sobie życia po stracie ukochanej osoby. A przecież – jak słyszymy w jednej z prefacji mszalnych – życie człowieka zmienia się, ale się nie kończy. Nasi bliscy są między nami, choć w ludzkim rozumieniu umarli.
W Ewangelii na dzień dzisiejszy czytamy o śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Jezus wszedł w historię ludzkości – wcielił się, żył między nami, dla nas umarł i zmartwychwstał. To jest sens i nadzieja chrześcijańskiego życia. Z Jezusem w ręce Ojca powierzamy naszego ducha i z Jezusem zmartwychwstaniemy. Jakże często nasze oczy są utkwione w ziemi, jak rzadko wznosimy wzrok ku Niebu, skąd przychodzi ratunek. Nasza pomoc w imieniu Pana, który stworzył Niebo i Ziemię, który dał nam tchnienie życia. To On zaprasza nas do świętości i daje nadzieję na zmartwychwstanie. Dlaczego za niewiastami z Ewangelii szukamy żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; zmartwychwstał.