Czytania: Pwt 34,1-12; Ps 66; Mt 18,15-20
„Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy”
Upomnienie braterskie, chociaż ma miejsce rzadko, nie należy do rozmów przyjemnych. Kosztuje wiele. Można się narazić. Można stracić przyjaciela. Wiele słabości drugiego człowieka trzeba cierpliwie znosić. Tylko wtedy, gdy w grę wchodzą wielkie wartości, należy sięgać po upomnienie. Trzeba to uczynić tak, by upominany odkrył naszą autentyczną troskę o jego dobro. Jeśli nawet podczas samego upominania zareaguje zdenerwowaniem, to z perspektywy czasu odkryje, że nasze ostrzeżenie było uzasadnione i będzie za nie wdzięczny. Zanim zdecydujemy się na upomnienie w cztery oczy, trzeba sprawę głęboko
przemyśleć, trzeba ją rozważyć przed Bogiem. Trzeba się zgodzić na wszystkie wynikające z tego konsekwencje. W niejednym wypadku znacznie łatwiej jest przebaczyć niż upomnieć. Prawdziwa miłość umie upomnieć i umie upomnienie przyjąć