Czytania: Sdz 9,6-15; Ps 21; Mt 20,1-16
Na pierwszy rzut oka decyzja właściciela winnicy kłóci się z naszym poczuciem sprawiedliwości. Zgodnie z wszelkimi zasadami ekonomii, zdrowego rozsądku i sprawiedliwości, za większą pracę należy się większa zapłata. Tymczasem gospodarz potraktował jednako zarówno tych, którzy w pocie czoła i spiekocie pracowali od rana do wieczora, jak i tych, którzy ledwo zdążyli dotknąć się pracy. Słuszny był zarzut i oburzenie tych zmęczonych robotników, którzy wykonali całą pracę i musiała ich mocno boleć owa dobroć gospodarza. Tak ma się sprawa z czysto ludzkiego punktu widzenia. Ale punkt widzenia Boga jest inny.
Przypowieść nie chce zachęcać leniwych i beztroskich, którzy odkładają na ostatnią godzinę nawrócenie, lecz pouczyć, że Bóg może powołać o każdej godzinie i że człowiek powinien być zawsze gotów odpowiedzieć na Jego wezwania