Środa 26.09.20118

Czytania: Prz 30,5-9; Ps 119; Łk 9,1-6

Był dla Apostołów czas słuchania i patrzenia, nadszedł czas głoszenia Ewangelii. I dziwnie ich Jezus wyposaża na drogę. Bez laski torby i chleba, za to z mocą i władzą czynienia dobra i walki ze złem. To człowiek udając się w drogę zabiera ze sobą bagaż. Jezus sam szedł bez zapasów i tak mają iść Jego uczniowie; iść z wiarą, że On zaspokoi ich potrzeby. Bo nawet na zwykłej ludzkiej drodze stawia Bóg ludzi dobrych, którzy pomogą bezinteresownie. A może to po to, byś i ty mógł dostrzec potrzeby innych. Nie byłoby dobrze, gdyby ktokolwiek musiał „strzepnąć kurz” z obuwia po spotkaniu z tobą, gdyby odszedł zawiedziony, odrzucony. Bo Jezus musiałby usypać cały kopiec przed tobą, gdyby liczył każdy zawód, jaki Go spotkał z twej strony. Jezus nie potrzebuje apostołów z pieniędzmi, chlebem i szatą, ale potrzebuje człowieka z sercem.