Czytania: Iz 60,1-6; Ps 72; Ef 3,2-3a.5-6; Mt 2,1-12
Mędrcy, Magowie lub jeszcze inaczej Królowie wyruszyli w długą drogę, aby oddać pokłon nieznanemu Królowi, większemu niż inni królowie ziemi. Być może znali Pisma prorockie. Posiadali wiedzę astronomiczną, matematyczną. Wyniki przeprowadzonych obserwacji i badań uznali za godne zaufania i kierując się szczególną Gwiazdą wyruszyli w drogę. Drogę długą, niebezpieczną, nie zawsze jasno rozświetloną. Stąd ich pytania kierowane do Heroda. Dotarli do ubogiego domu, gdzie z groty przeniosła się Święta Rodzina. Znaleźli Dziecię i Jego Matkę, oddali pokorny pokłon Królowi królów, zostawili dary mirrę, kadzidło i złoto. Powrócili jako wierzący, wierzący rozumem i sercem.
I na naszej drodze wiary, napotykamy trudności, nie zawsze wierzymy prostym sercem- to przywilej maluczkich. Gdy doroślejemy poznajemy coraz więcej i więcej, gubimy gdzieś w „ciemnościach dnia codziennego” naszą dziecięcą ufną we wszystko wiarę.
Nie mniej jednak te nasze ciemności rozświetla „Światłość świata”. Nie zawsze chcemy za Nią wyruszyć, na poszukiwanie.