Kończy się rok liturgiczny mierzony rytmem najważniejszych świąt i uroczystości kościelnych. Dzisiejsza niedziela przypomina nam, że nasz ziemski czas wyznaczony miarą godzin, dni, miesięcy i lat, wpisuje się w czas święty. Jego miarą jest wieczność, na którą otwiera nas nasza wiara i wyrażająca ją liturgia. W ostatnią niedzielę roku liturgicznego chcemy widzieć w Jezusie Chrystusie Króla Wszechświata. Nie chodzi tu jednak o przejaw triumfalizmu Kościoła. Wystarczy sięgnąć do licznych obrazów i przypowieści, w których Jezus mówi o Królestwie, aby zrozumieć jego sens i istotę. Wielokrotnie powtarza się w nich alegoria czegoś, co jest małe, niepozorne, ukryte gdzieś głęboko. Królestwo Boże jest jak ziarnko gorczycy, odrobina zakwasu chlebowego, skarb ukryty w roli czy perła, której trzeba wytrwale poszukiwa. Podsumowaniem tych wszystkich obrazów i przypowieści są słowa Jezusa, który mówi, że Królestwo Boże – choć nie pochodzi z tego świata – jest jednak obecne pośród nas. Wyraża się w słowie Bożym, w sakramentach Kościoła, w wierze ochrzczonych, a także w tych, którzy szczerze szukają prawdy. Bo Królestwo Jezusa jest wszędzie tam, gdzie jest w nas Jego miłość. I jeśli Chrystus chce królować, to tylko w naszych sercach. To jedyny styl królowania, który Jemu odpowiada.